Bardzo kocham te ptaki i ich wołanie. Jest w nim tęsknota... Taka do szpiku przejmująca...
Podczas tego, krótkiego przecież wyjazdu, spotkałam je aż czterokrotnie. Raz nie robiłam zdjęć...
Ale najpierw po prostu łaziłam polami... Tylko, że zdjęcia wkleiły się od końca ;)
Więc to już żurawie nad Zalewem Wiślańskim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz