Spacerując wokół jeziora trafiłam na takie o to piękne stworzenia!
Mieszkanka Kos - wyglądała bardzo malowniczo - później spotkałam ją raz jeszcze gdy układała suche gałęzie drzewa.
Wydawało się, że patrzy za kobietą, tymczasem...
... chwilę później przygalopowała prześliczna klaczka.
Ten drugi... ;)
Przyznam, że czułam się dziwnie obserwując te zaloty..., ale nie potrafiłam oderwać od nich oczu.
A jednak ten drugi...
I rozpacz...
Ech, piękne!
OdpowiedzUsuńNaprawdę był to niesamowity spektakl... Ile czułości, zabawy i namiętności między nimi...
Usuń